wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział I Przystanek Hogwart

  Ginny, pospiesz się! Nie zdążymy przez ciebie na pociąg!- krzyczała zirytowana pani Weasley co rusz postukując palcem wskazującym na zegarek. - Czemu nie spakowałaś się wczoraj, jak wszyscy inni?!
  Ginny nie mogła jej zdradzić, dlaczego tak się stało. Była tak przejęta, bo  po raz pierwszy była na randce z Harrym. Nie mogła jej przecież powiedzieć, że pół nocy siedziała z chłopakiem na poddaszu, w towarzystwie ghula. Starała się więc czym prędzej upchnąć całą swoją garderobę do kufra. Po pięciu minutach harówki udało jej się spakować. Zdyszana dołączyła do pozostałych i ruszyła z nimi do samochodu pana Weasley'a.
  -Nadal nie rozumiem jak można być tak nieodpowiedzialnym. Za kwadrans pociąg odjeżdża z peronu. Co wy wszyscy zrobicie, jeśli nie zdążymy?
  Oczywiście, jak to u chłopaków bywa Ronowi i Harry'emu przyszedł ten sam komiczny dojazd do Hogwartu, a mianowicie lot na miotłach.
  Była z nimi Hermiona, która przyjechała do Nory n wakacje i jakby przeczuwając co chłopcy mają zamiar zrobić, zaczęła pospieszać Pana Weasleya. Jej niepokój udzielił się też Ginny, ale ona bała się odezwać, bo to przecież przez nią się tak spóźnili.
 Kiedy wybiła jedenasta wszyscy siedzieli już w przedziałach zmęczeni biegiem na peron.
 W jednym przedziale siedzieli Harry, Ron, Hermiona, Ginny, Luna i Neville. W drugim Fred i George testowali różne magiczne dowcipy z Lee Jordanem..
  Natomiast w trzecim przedziale od wejścia siedział Draco Malfoy, sam, bez swoich goryli Crabbe'e i Goyle'a, bez tej przeklętej Pansy, dziewczyny o twarzy mopsa. Był sam nie bez powodu. Przygniatał go natłok myśli i starał się je wszystkie poukładać. Jego koledzy na pewno by mu nie pomogli. Uświadomił sobie, że tak naprawdę nie ma nikogo, z kim mógłby naprawdę szczerze porozmawiać. Zrozumiał, że w Hogwarcie jest sam jak palec, nie miał tam nikogo z kim mógłby dzielić swe zgryzoty, a miał ich sporo.
  Dracona najbardziej dręczyło to, że miał wielki ciężar jakim było szaleństwo jego ojca na punkcie statusu krwi. Od małego wpajano mu, że czysta krew czyni go lepszego od innych. Właśnie to przyczyniło się w największym stopniu do jego samotności. On gardził ludźmi bez statusu czystej krwi, przez co oni i ich znajomi odpłacali mu się tym samy. Gardzili nim, pomiatali. Postanowił zmienić swoje nastawienie, a swoją samotność zamienić w przyjaźń. Zaczął od razu.
  W pierwszym przedziale było bardzo gwarnie i wesoło, gdyż wszyscy świetnie się czuli w swoim towarzystwie. Ginny i Luna zamieniały się poszczególnymi częściami garderoby. Neville i Ron grali w szachy, a Harry z Hermioną rzucali najróżniejsze zaklęcia n a wszystko co znajdowało się w przedziale. Oczywiście poza ich przyjaciółmi.. I właśnie wtedy, w najmniej spodziewanym momencie do przedziału wpadł Draco.
  W całym przedziale zrobiło się cicho, było słychać tylko ciche pohukiwanie Hedwigi. Wszyscy byli bardzo zdziwieni faktem, że przy Draco nie było Crabbe'a i Goyle'a. Zwykle byli nierozłączni niczym dwie papużki, które wychowywały się w jednej klatce.
  Jako pierwszy głos odzyskał Harry.
-Malfoy, ile razy mówiliśmy ci, żebyś przestał przychodzić do naszego przedziału w trakcie drogi do Hogwartu i z powrotem? Nie rozumiesz, że mamy dość tego, że nas przezywasz?
-J-ja chciałem was przeprosić, - powiedział cichym, łamiącym się głosem Draco - wiem, że nie traktowałem was dobrze, zamieniałem się w swojego ojca. Dzisiaj zrozumiałem jak bardzo was krzywdziłem. Chcę was prosić o wybaczenie, choć wątpię byście mi wybaczyli po tym wszystkim...
  Szybko wyszedł z przedziału, w którym na powrót zapanowała cisza. Wszyscy siedzieli zdziwieni tym co usłyszeli, ale oczywiście Ron i Harry musieli zacząć awanturę.
-Co on sobie myśli?! - wrzeszczał Ron - Tyle lat byliśmy wrogami ( 3 lata to przecież tak długo...) i on ma czelność prosić nas o przebaczenie?
- Myśli, że go przygarniemy, a kiedy nie będziemy patrzeć walnie nas jakimś zaklęciem i zrzuci winę na kogoś innego! - Harry był równie oburzony co jego przyjaciel, zauważył, że Luna i Neville zastanawiają się w skupieniu, a Hermiona i Ginny są opanowane.
  Hermiona wszystko przemyślała sensownie, a Ginny, która nie mało czau spędziła w jej towarzystwie również rozważyła wszystko rozważnie w bardzo krótkim czasie. Hermiona postanowiła przedstawić pozostałym jej tok myślenia.
- Zauważyliście jakim głosem on mówił? Głos łamał mu się, był smutny. Nie potrafił spojrzeć nam w oczy, a kiedy się odważył nie było w nich szyderstwa, był czysty smutek. Może on naprawdę się zmienił? Weźcie też taką możliwość pod uwagę.
- Będziemy go obserwować, musimy zobaczyć jak się zachowuje. Czy tylko dla nas był taki miły i powiedział przepraszam. - Ginny postanowiła wesprzeć słowa Hermiony - Jeśli będzie nadal tym wrednym szydercą nie będziemy zwracać uwagi na to co tu zaszło... A teraz może lepiej się ubierzmy, widzę już Hogsmeade.
  Rzeczywiście w oddali było już widać malutkie domki, gospody i sklepy. Całe miasteczko pogrążone było w ciszy. Nie można było tego powiedzieć o pociągu. Wszyscy się przebierali.
 Ginny założyła szatę Gryffindoru, a na prawym policzku zrobiła sobie tatuaż z lwem wychodzącym z płomieni, jeszcze w Norze sprawdziła czy jest to zgodne z regulaminem, kiedy okazało się, że tak pstanowiła go zabrać i zrobić w drodze. W tym połączeniu wyglądała jeszcze ładniej niż zwykle. Kiedy wszyscy się przebrali pociąg zaczął zwalniać i powoli stanął. Wyszli wszyscy i tak jak siedzieli w przedziale usiedli w powozie, który ciągnęły cztery piękne - jeśli tak można o nich powiedzieć - testrale.
  Jak zauważyli Malfoy siedział z jakimiś wyjątkowymi niezdarami z Hufflepuffu. Zdziwili się, ale nie zastanawiali się długo, bo powóz zaczął już jechać ku zamkowi. Po około pół godziny dotarli na miejsce.
  Hogwart był dla wszystkich piękny, jak zawsze. Po drodze kilka osób skomentowało tatuaż Ginny, wszyscy uważali, że wygląda zjawiskowo zwłaszcza Harry, który prawił jej komplementy przy każdej nadarzającej się okazji.
 Przestąpili próg Hogwartu i zniknęli z profesor McGonagall w jego wnętrzu.


Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do komentowania. ;)

2 komentarze: