niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział IV Niemożliwe staje się możliwe

  Gdy Ron zobaczył swój plan zajęć aż jęknął. Mieli Transmutacje z McGonagall, dwugodzinne Eliksiry ze Snapem, Zielarstwo ze Sprout i Astronomię z prof. Sinistrą!
  -Co tam u was? - zapytał Draco - Jakie macie lekcje? Ja mam całkiem spoko. Sam luz.
-My mamy odwrotnie - burknął Harry. - Musieli nam dowalić najcięższe lekcje na jeden dzień.
- Uuu... aż tak źle? - spytał Malfoy współczująco.
-Gorzej niż myślisz...
-Ej! - odezwała się Hermiona, która do tej pory przysłuchiwała się tej wymianie zdań z lekką kpiną. -To nie są takie ciężkie lekcje jak się ich uczysz!
-Hermiono - przerwał jej Harry stanowczym głosem - my się uczymy, ale nie wychodzi nam tak dobrze jak tobie. Jesteś najmądrzejszą uczennicą Hogwartu!
  Gdy Hermiona chciała odeprzeć ten atak ze strony Harry'ego zadzwonił dzwonek i musieli iść na Transmutację. Cała czwórka wstała i ruszyli na swoje lekcje. Trójka Gryfonów na lekcje ze swoją opiekunką, a Ślizgon na ONMS z Hagridem, którego ostatnio bardzo polubił.
  Gdy zasiedli w klasie zapanowała kompletna cisza. Profesor McGonagall odrobinę się spóźniła. Była dość roztargniona, co do niej nie pasowało...
-Harry rozdaj myszy - poleciła. - Będziemy dziś zamieniać mysz w chomika. Zaklęcie znacie. Wszystko jest objaśnione na stronie 118. Ja muszę na chwilę wyjść.
  Wszyscy ze zdziwienia otworzyli buzie, lecz szybko je zamknęli. Wszyscy wyczuli w zachowaniu profesorki jakąś zmianę. Zawsze pokazywała im jak mają rzucić zaklęcie. Podawała jego formułę dla przypomnienia. I co najważniejsze nigdy ni wychodziła gdzieś, chyba, że miała sprawę do Dumbledore'a i byłą to sprawa najwyższej wagi. A dziś tak po prostu powiedziała, że wychodzi.
  Kazała im usiąść przy stolikach po trzy osoby. Harry, Ron i Hermiona naturalnie siedzieli razem. Gdy McGonagall upewniła się, że każdy ma wyjętą różdżkę, otworzony podręcznik i mysz na stoliku wyszła z klasy.
  Cała klasa rozmawiała przyciszonymi głosami o zachowaniu opiekunki. Rzucanie zaklęć prawie nikomu nie wychodziło. Udało się tylko Hermionie i Harry'emu. Rozmawiali przyciszonymi głosami podczas gdy ROn rzucał zaklęcia na nieszczęsną mysz.
  Tymczasem w lochach:
-Otwórzcie na 105 stronie i uwarzcie eliksir słodkiego snu, tymczasem ja muszę wyjść - głos Snape'a był nieco dziwny.
  Wyszedł z lochów i udał się do pokoju życzeń, tego samego, w którym znajdowała się czekająca na niego McGonagall...
  Po pięciu minutach był na miejscu. Minerwa czekała na niego. Musieli skończyć swoją rozmowę.
-Severusie, przecież musimy znaleźć inny sposób!
-A masz jakiś pomysł? Musimy iść tam razem, dzisiaj w nocy - odparł sucho Snape ciesząc się duszy. -Niestety musisz spędzić tą jedną noc w moim towarzystwie.
-Oj, nie bądź taki Severusie - odpowiedziała McGonagall również w skrytości ducha ucieszona całą sprawą. - Mam nadzieję, że nie spotkamy wilkołaków.
  Właśnie dlatego ich wyjście do Zakazanego Lasu było niebezpieczne. Tej nocy była pełnia księżyca i istniało wielkie zagrożenie. Dwójka nauczycieli musiała tam pójść z pewnego delikatnego powodu. Po Mistrzostwach Świata w Quidichu zostały tam maskotki obu drużyn. Ich zadaniem była opieka nad nimi. Nikt nie miał o tym wiedzieć. Jedynie oni, Dumbledore i Ministerstwo.
  Nauczyciele cieszyli się na tą misję, bowiem każde od dawna postrzegało w drugim swoją połówkę. Nigdy jednak nie starczyło im odwagi by powiedzieć to na głos;bali się reakcji osoby którą kochali.


_________________________________________________________________________________

Taka informacja: Pisałam na fb, że powstanie tu kilka oryginalnych parringów. Może nie oryginalnych, ale po prostu nie spotykanych. To jest właśnie pierwszy z nich. Mam nadzieje, że się spodoba. To opowiadanie będzie naprawdę długie. I mam do was prośbę, komentujcie posty. Możecie pisać co wam się podoba, a co nie. Bardzo zależy mi na waszej opinii. To tyle ode mnie. Następny rozdział niedługo, bo mam ferie i dużo czasu na pisanie. :>

1 komentarz:

  1. jak dla mnie wszystko jest fajne tylko mi wydaje sie ze w niektórych momentach jest to za logiczne a w niektórych za mało mam nadzieje że to specjalnie i że w następnych rozdziałach sie wyjaśni

    OdpowiedzUsuń